piątek, 27 maja 2011

And the winner is... cz. 2 - Reklama która coś mówi

Oprócz reklamy niemej, w której copywriter idzie sobie na zieloną trawkę, a grafik twórczo i radośnie szaleje, istnieje reklama, w której obraz doskonale komponuje się ze słowem. Oczywiście jeśli owo słowo (lub słowa) dotyczą tegoż obrazka. Gorzej, jeśli hasło grafiki się nie trzyma, ale nie tutaj. Tutaj mamy przykłady reklam, w których współpraca grafika z copywriterem jest bardzo udana a stworzona reklama jak chlebek z nutellą - można jeść oczami i nie staje w przełyku. Nagroda CLIO zasłużona.





Niezły bayer. Nareszcie coś innego niż bawienie się w doktora (boli cię głowa? weź...) Pomysł prosty, acz bardzo kreatywny.




Kolejny pomysł z gatunku wybitnie prostych. Tym razem od LG. Lubisz sobie pogadać? Zabawny motyw z książkowym tytułem, który sugeruje treść (dłuuugiej) rozmowy mnie rozbroił. Takie to proste... I do tego slogan: More battery, more talk.





"Brushing for 2 minutes will be healthy for everyone". Podpisuję się pod tym obiema nogami, rękami i wszystkimi zębami. I ta grafika...Bajki Disneya się chowają.



Coś dla tych co nie mogą spać po nocach z wyboru lub z przymusu ;) When sleeping is NOT an option...drink Taina. Hehe, pij i bądź czujny.



Don't let your colours mix. Hardcorowo-kolorowo. Dla gospodyń, które są wierne temu jedynemu...proszkowi.



Część kampanii, w której "powracają" do życia przedmioty, do których bohaterowie mają sentyment. Choć samemu można się rozkleić ze wzruszenia, tu wszystko się klei idealnie. I zabawnie, i inteligentnie, i jeszcze się rymuje. Welcome back, Super Attack.


Gratuluję i zazdroszczę tak udanych reklam! Ale co mnie nie zabije (z zazdrości) to mnie wzmocni ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz